
?Dla czytelników naszego portalu mamy jeszcze gorący wywiad z legendą inowrocławskiej koszykówki, Krzysztofem Szubargą
Nie milkną echa ogłoszenia zakończenia twojej koszykarskiej kariery. Od razu nasuwa się pierwsze pytanie czy ta decyzja była podjęta dużo wcześniej czy wahałeś się do ostatniej chwili?
W trakcie sezonu, myślałem nad tym i długo rozważałem, czy uda mi się zagrać jeszcze jeden, kolejny sezon tym razem w znacznie innej roli (rezerwowego, grającego asystenta). Nie wiedziałem czy podołam w takiej roli, ze względu na to, że ciężko jest się przyglądać z boku boiska równocześnie skupiając się na grze. Jednakże kontuzja pleców, z która zmagałem się już wcześniej, pojawiła się w trakcie sezonu i to znacznie przyspieszyło moją decyzje o zakończeniu kariery jako zawodnik.
Twoja kariera twój przykład ciężkiej pracy to bardzo dobry przykład dla młodych graczy, że warto zapracować na swój sukces?
Cieszę się, że jestem tak postrzegany i z perspektywy czasu wiem, że warto było zapracować na ten sukces. Kiedyś się nad tym nie rozmyślało, ale jak widać ludzie to dostrzegali i jest mi z tego powodu niezmiernie miło. Dziś wiem, że moja ciężka praca nie poszła na marne. Od zawsze naturalne było dla mnie to, że na treningu czy meczu trzeba grać na 100% . Zawsze byłem, jestem i będę tego zdania , że należy walczyć o zwycięstwo do samego końca. Jeżeli teraz z tego „ mojego podejścia” kilku lub kilkunastu młodych chłopaków weźmie ze mnie przykład będę bardzo szczęśliwy.
Czy zaczynając swoją przygodę w koszykówką zawodową w Noteci Inowrocław pomyślałeś, że zajdziesz tak daleko? W końcu nie każdy ma na swoim koncie tytuł Mistrza vice mistrza i brązowego medalistę Polski do tego nagrody indywidualne dla najlepszego gracza.
Powiem jedno-wierzyłem i miałem marzenia. Marzenia, które chciałem spełniać krok po kroku. Po osiągnięciu jednego, było następne i kolejne. Wiadomo, że nie zawsze układało się po mojej myśli, ale nigdy się nie poddawałem – NIGDY! Porażkami motywowałem się jeszcze bardziej, a sytuacje gdzie mówiono mi, ze jestem za niski i ze nie będę grał na wysokim poziomie działały na mnie podwójnie motywująco.
Muszę zadać to pytanie, czy nie chciałeś lub nie miałeś w planach zakończyć grę na parkiecie w Inowrocławiu w barwach Noteci?
Myślałem o tym i w rozmowach z rodzina i przyjaciółmi zawsze mówiłem, że chciałbym zakończyć karierę w Inowrocławiu. Inowrocław zasługuje na koszykówkę na wysokim poziomie. Duży wpływ na to, że nie zakończyłem kariery w moim macierzystym klubie (o którym pamiętam i nigdy nie zapomnę bo stąd pochodzę ) i czego bardzo żałuje to to, że od bardzo dawna nie zbudowano drużyny, która mogłaby występować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dlatego mam cichą nadzieje, że Noteć jeszcze kiedyś wróci do elity i z wielka przyjemnością wrócę do tej hali tym razem w innej roli.
Wracając do zakończenia kariery, gdy po kontuzji trafiłem do Asseco Gdynia, w tym czasie bardzo dużo osób kończyło za mnie karierę sportowca. Od Klubu dostałem ogromne wsparcie, warunki, zaufanie do tego żeby czuć się jak w domu i wrócić do grania na najwyższym poziomie i to się udało. Jestem za to ogromnie wdzięczny całemu Zarządowi, wszystkim osobom pracującym w Klubie, miastu Gdynia i dziś z Wielka Duma tutaj kończę karierę jako zawodnik najlepszej organizacji w Polsce Asseco Arki Gdynia.
Czy Krzysztof Szubarga czegoś żałuje, zrobiłby coś inaczej?
Jak czytam wywiady i prawie wszyscy mówią, że niczego nie żałują , że osiągnęli wszystko co mogli to ja w to po prostu nie wierze… ja wiem, że wiele rzeczy mogłem zrobić inaczej, podjąć inne decyzje. Im człowiek starszy, tym mądrzejszy i wiem ze jest parę rzeczy, które zrobiłbym inaczej.
A nie masz żalu, że nie dostałeś szansy w kadrze Polski u Taylora, kibice tak jak i ja byli wściekli, że nie dostajesz powołania
Tak, miałem przez moment takie pytanie w głowie, dlaczego? Byłem „ w gazie” , wiedziałem, że grałem dobrze, a powołania nie dostałem. Jednak dosyć szybko zdałem sobie sprawę, ze nie jestem po prostu profilem zawodnika, którego trener Mike chce w swoim zespole. Uszanowałem tę decyzję.
Co teraz myśli nasz najlepszy powiedziałbym człowiek legenda inowrocławskiej koszykówki, już masz plan, co dalej, wiesz, co będziesz robił, bo z koszykówką się nie rozstajesz?
Cieszę się bardzo! Przychodzą setki wiadomości, aż kręci się łezka w oku, że ludzie potrafią docenić to co zrobiłem dla koszykówki. Mam nadzieje, że zapisałem się w pamięci Inowrocławia i godnie reprezentowałem nasze miasto, nie tylko w Polsce l, ale również na arenie międzynarodowej.
Dzięki Szubi za rozmowę cieszę się, że miałem zaszczyt śledzić twoją wspaniałą karierę.